sobota, 30 kwietnia 2016

Lightsaber

Wraz z Sehunem siedziałam w jego pokoju. Graliśmy na playstation. Siedziałam pomiędzy jego nogami oparta o jego klatkę piersiowa. Trwaliśmy w tej pozycji przez jakiś czas. Nagle do pokoju wbiegł poważny Suho a za nim śmiejąca sje Wiktoria. Popatrzyliśmy na nich zdezorientowani. Zapytałam sie co sie stało, ale Wiktoria tak bardzo sie śmiała ze nie mogła nic powiedzieć. 
-Powiedziała ze mój miecz świetlny jest mały- powiedział Suho z naburmuszona mina pięciolatka. Nie wiedziałam co powiedzieć wiec siedziałam z rozdziawiona brudzia. 
-Ma racje, wiadomo od dawna ze mój miecz jest największy - rzekł z poważna mina mój chłopak. Wstał i zaczął kłócić sie z liderem, który juz chyba wyczuł co sie swieci. Powiedział ze widział miecze każdego z zespołu i nie dorównują długością swoich mieczykow do jego miecza giganta. Teraz razem z Wiktoria śmiałyśmy sie na łożku. Żałowałam ze nie mamy popcornu, który by idealnie pasował do sytuacji. Czułam sie jak na jakiejś komedii w kinie.
-A może pokażemy nasze miecze dziewczynom i one zdecydują? - Stwierdził mój bardzo "inteligentny" chłopak.  Popatrzyłam na niego jak na idiotę, którym szczerze mówiąc jest. Chciałam wyjsć jak najszybciej, co niestety nie było mi dane. Sehun złapał mnie za ramiona blokując mi drogę a Suho zamknął drzwi na klucz chowający go do swoich spodni. W mojej głowie było pełno myśli. Chciałam wyskoczyć przez okno. Wyjście przez nie z 21 piętra nie mogło skończyć sje dobrze. Szczerze mówiąc wolałabym chyba juz pobyt w szpitalu albo na cmentarzu, bardziej niż uczestniczenie w tej głupiej wymianie zdań. Jednak głos rozsądku kazał mi usiąść i posłuchać dalej. Kłócili sie przez jakiś czas z Wiktoria, a ja sie poddałam. Wiem ze z glupszymi nie wygram. Suho powiedział ze pokażą nam je w tej danej chwili a my je zmierzymy i ocenimy. Niestety nie miałyśmy innego wyboru. Sehun poszedł szukać kartki, długopisu i czegoś do mierzenia.  Nie znalazł linijki, wiec pomysłowy Lider okazał swoją inteligencje i umiejętości radzenia sobie w trudnych chwilach
-A może niech zmierza swoimi ściśniętymi dłońmi? Jedna to jeden punkt. A wygra ten który będzie miał więcej. - w myślach przybiłam sobie piątkę w twarz. Nie liczyli sie z naszymi głośnymi protestami . Miałam taka sama dłoń jak Wiktoria wiec ja miałam zmierzyć miecz Sehuna a ona Suhego. Odwrócili sie do nas tyłem i pochylając sie zaczęli sie z czymś mocować. Po chwili z obawa otworzyłam jedno oko i zobaczyłam ze stoją juz przed nami ze swoimi mieczami w dłoniach. Suho z czerwonym a Sehun niebieskim. Sehun podszedł do mnie a ja zaczęłam go mierzyć. Suho stał ze skupiana mina i patrzył jak Wiktoria mierzy. Skończyłam nie mówiąc wyniku, czekałam az Wiktoria zrobi to pierwsza. Jak sie okazało Sehun wygrał o jedna dłoń. Nie obyło sie bez głosów oburzenia Lidera ze to wszystko było ustawione. Mój chłopak podszedł i szepnął mi krótkie dziękuje po czym pocałował mnie czule. W czasie pocałunku czułam jak sie uśmiecha. 

-Więcej sie z wami nie bawię, ale i tak wiem ze moj jest większy- powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. Wiktoria znów sie śmiała, stwierdziła ze Jongin pewnie będzie chciał kurczaka to pójdzie mu zrobić. Zostawiła nas samych. 
-A może chcesz sie ponowić moim mieczem?- mrugnął do mnie Sehun ze śmiechem.



Maknaex 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz