czwartek, 21 kwietnia 2016

a heart shaped baloon

Mocne uderzenie spowodowało, iż zachwiałam się na nogach. Kolejna grupa rozentuzjazmowanych nastolatek podejmowała daremną próbę przeciśnięcia się, jak najbliżej zwartej grupy ochroniarzy. Mój wzrok powędrował w kierunku unoszącego się balonika w kształcie serca, na co przez myśli przelała się fala zwątpienia, nakładająca się na siebie wraz ze wspomnieniem pierwszego spotkania z chłopakiem. Uśmiech zamajaczył na twarzy wraz z obrazem dmuchania balonika, na dowód zgranej współpracy. "Co ma być to będzie" - zakończyłam rozgrywającą się w głowie dyskusję. Jednocześnie piski i krzyki ogarnęły mnie ze wszystkich stron. W duchu przeklnęłam mój niewielki wzrost, chcąc dostrzec choćby fragment postaci. Nakładającym się na siebie, nieskładnym wrzaskom towarzyszyły błyski lamp i dźwięki migawki. Wspięcie się na palce nie dało rady przebić się przez setki głów. Okrzyki osiągnęły triumfalny punkt po czym umilkły. Moje serce ogarnął delikatny zawód. Nie miałam powodów, by zostać zauważoną, a mimo to na to właśnie liczyłam. Kolejny raz spojrzałam na ten głupi balon, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Moment, w którym już wypuszczałam go z rąk nałożył się na siebie z wibracją telefonu.
"Kilka kroków przed siebie i drugie drzwi po prawej" - nieznany numer wywołał poruszenie pośród organizmu. Czyżby jednak? Rozglądając się dostrzegłam jak ogromna część tłumu zdążyła się już ulotnić. Kilkanaście kroków i z łomoczącym sercem naciskałam klamkę. Przed oczami miałam małą, prywatną, lotniskową poczekalnię i postać zajmującą miejsce na jednym z miejsc. Znakiem charakterystycznym, nawet przy odwróconej twarzy były uszy słodkiego elfa. Szczęście ogarnęło całą moją osobę, równocześnie z rozchodzącym się po ciele ciepłem uścisku Chanyeola.
- Lepszej niespodzianki nie mógłbym sobie wymarzyć.


*Słoneczko*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz